Chiny stały się największym producentem energii słonecznej.

Chińska narodowa agencja energetyki ogłosiła, że w 2016 r. w kraju niemalże podwojono generowanie prądu ze źródeł słonecznych – do poziomu 77,42 gigawata mocy. Tym samym w ciągu roku wartość ta wzrosła o 34,54 gigawata.

Największe wzrosty, jak podaje Reuters, zanotowano w prowincjach Szantung, Sinciang, Henan. Pod koniec roku największą mocą pochwalić mogły się: Sinciang, Gansu, Qinghai i Mongolia Wewnętrzna.

Chiny zapowiadały wcześniej, że w okresie od 2016 do 2020 powiększą moc elektrowni słonecznych o 110 gigawatów. W ciągu roku elektrownie słoneczne na terenach Chin wygenerowały łącznie 66,2 miliarda kilowatogodzin prądu. Agencja energetyki stwierdziła jednak, że to zaledwie jeden procent wytwarzanej w kraju energii.

SKOMENTUJ

4 comments on “Chiny stały się największym producentem energii słonecznej.

  • sławek says:

    Witaj Jarku. Jako, że materiał bardzo mnie interesuje choćby z racji mojej profesji to chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami na ten temat na terenie Polski. Kiedy panele fotowoltaiczne zaczęły opanowywać rynki świata i naszego kraju zacząłem i ja to subtelnie śledzić. Bardzo się w tę tematykę wkręciłem ale na przestrzeni mijających lat mogę powiedzieć, że wyleczyłem się z tej formy wykorzystania energii odnawialnej. Tak sobie myślałem, że za jakiś tam czas kiedy mój status finansowy będzie na tyle prężny by zakupić własny dom założę na dachu swoją „mini elektrownię”. Po obejrzeniu dziesiątek filmów instruktażowych, promujących i ukazujących faktyczną opłacalność „pójścia” w taką inwestycję doszedłem do wniosku, że to mija się z celem, że to wszystko jest tak mocno zafałszowane a ja jako ewentualny Prosument czyli prywatny dostawca energii energii odnawialnej dla Zakładu Energetycznego (dobrowolna współpraca na zbycie i pobór energii mojej) jestem jak nosiciel dla wesz. Przepraszam za takie porównanie ale polityka finansowa energetyki polskiej jest tak zawoalowana i zagmatwana, że przeciętny Polak nie pójdzie na taki układ. To przykre, że właśnie tak jest u nas. Jak słyszę od Ciebie , że państwo chińskie daje za free plac pod budowę fabryki, zwalnia z podatków na trzy lata i za energię elektryczną przez ten okres nie pobiera ani fena to coś dziwnego dzieje się z moimi przemyśleniami. W Polsce największe korzyści z tego tytułu osiągają firmy fotowoltaiczne, które nie do końca są rzetelne w informacjach czysto technicznych a wykorzystują biednych, zapożyczonych przyszłych „producentów” energii odnawialnej. Dochodzi do tego , że jeśli klient zgłasza się do profesjonalnej firmy prosząc o współpracę i założenie kompletnej instalacji z wykorzystaniem w 100% ze środków własnych to mu się odmawia. Celem takiej polityki jest „uwikłanie” przyszłego użytkownika instalacji fotowoltaicznej w kredyt bankowy. Scyzoryk w kieszeni się otwiera słysząc takie informacje. Kolega z pracy doświadczył takiego zdarzenia. Z drugiej zaś strony nie wiem czy jeśli jako fachowiec w dziedzinie założyłbym sobie sam taką instalację to czy mógłbym być prosumentem i spełniać warunki dla odbiorcy i dostawcy energii elektrycznej czyli dla Zakładu Energetycznego. Wszędzie, w każdej instytucji potrzebują pieczątek, zgód pozwoleń i etc. a najbardziej potrzebują naszych bardzo ciężko zarobionych pieniędzy. Kończąc swój monolog powiem tyle, że jestem pełen podziwu dla Państwa Chińskiego, że tak bardzo zabiega o normalną, pozbawioną wszelkich podejrzeń działalność gospodarczą i rozbudowę gospodarki całego kraju. Dziękuję i pozdrawiam.

    • bardzo dobra obsewacja, w USA wlaczaja w obiegi i mozna sprzedawac wlasna energie

    • Mam instalacji solarnych już 6 szt , 2 wodne i 4 PV ( 2x 24V z akumulatorami off-grid, 5,6Kw +3KW on-grid) , wszystkie złożyłem samodzielnie, na końcu faktycznie musi się podpisać ktoś kto ma SEP ( każdy elektryk ma ) i instalator OZE ( nowy wynalazek UDT ) , ale z tym idzie sobie poradzić. Na FB jest grupa fotowoltaika zrób to sam, gdzie ludzie pokazują swoje projekty, najczęściej jest to 50-60% ceny jaką oferują firmy instalatorskie. W PL nie opłaca się sprzedawać energii , zdecydowana ilość idzie w program prosument – odsyłanie i odbiór z sieci energetycznej, większość buduje na swoje potrzeby + 10% przewymiarowania. Zawsze można powiedzieć że się nie opłaca, ja uznałem że się opłaca , nawet te wodne od których już się odchodzi na korzyść pv.

Comments are closed.