Chińczycy konsumują coraz więcej czekolady, dobrej czekolady jak i smacznych słodyczy. We vlogu znajdziecie jak sie pakuje, prezentuje oraz pozycjonuje cenowo dobry produkt.
Sukcesem jest omijanie pośredników a skupianie sie na własnych kanałach dystrybucji.
Nie tylko opakowanie, ale i tez kulturowe tło jest ważne w sprzedaży łakoci, liczą się święta, okazje oraz specjalne upominki.
One comment on “Czekolady i słodycze na rynku chińskim.”
Witaj Jarku. Dziękuję za słodki materiał na moim prywatnym kanale, czuję się wyróżniony ale również informuję Cię, że ten materiał z wielkim zaciekawienie od deski do deski obejrzałem dużo, dużo wcześniej czyli na bieżąco. Niezmiennie jak do tej pory oczekuję na każdy Twój post bez względu na tematykę. Wcześniej już Tobie mówiłem, że samochody to nie moja bajka, że traktuję je jako narzędzie do pracy ułatwiające życie w tym zagonionym świecie. Niestety, samochody, które Ty osobiście przedstawiasz przypadły mi do gustu gdyż wiem, że tu w Europie, Polsce nigdy ich nie zobaczę a jednak bardzo dobrze wiedzieć co Chińczycy potrafią wyprodukować. I choć ostatnio nie komentuję Twoich postów z samochodami to jestem pod ogromnym wrażeniem. Ten jeden z ostatnich, potężnych samochodów (nie pamiętam nazwy), ten z tym „przerażającym” grillem po sam asfalt wywarł na mnie OGROMNE wrażenie. Takie jednostki nazywam , i nie wiem dlaczego, „czarnymi trumnami”. Niesamowita „uroda” samochodu. Rozśmieszę Cie nieco ale powiem Ci, że jeśli jeździłbym takim autem to wiem, że wzbudzałbym wielki respekt wśród swoich znajomych i mijających przechodniów, czyli krótko mówiąc , ha ha mój status by rósł na wzór zachowań samych Chińczyków. Spokojnie, nie dążę do takich zachowań, lubię pozostawać raczej w cieniu swojego życia. Jarku, rób kolejne posty bo nie tylko ja na nie czekam. Twoje podnoszone tematy w postach są niezwykłe, inspirujące. Czyń dalej dobro a my za to Cie kochamy. Nie zwracaj uwagi na Twoich przeciwników i bądź świadomy, że jesteś niezwykle przekonujący. Osobiście dziękuję, dziękuję, dziękuję za wszystko co czynisz a przy okazji jak wcześniej mi wspomniałeś, przypominam się o zdjęcia klap kanalizacyjnych, których w swoich filmach mijasz w dziesiątkach sztuk. Wiem, że i tak 'kradniesz” czas dla siebie i masz inne priorytety więc tylko przyglądam się mahnolom mijanych jak dla mnie eksponatów godnych uwagi. Kończąc pozdrawiam Cię niedzielnie bardzo serdecznie życząc przede wszystkim zdrowia i ostrożności w kontaktach z obcymi. Miłej niedzieli…
P.S. Mała dygresja odnośnie śliwek w czekoladzie. Kiedy byłem małym chłopcem mieszkałem w Mrągowie nie daleko od Domu Dziecka. Tam miałem swoich kolegów a jednym z nich był kolega Bastek (nazwisko), który w tym ośrodku miał również czworo swojego rodzeństwa. Zazdrościłem jemu, że co miesiąc przyjeżdżał do nich na motorze ojciec z jedną noga jak u pirata i przywoził im cały plecak słodkich rarytasów. Ojciec pracował w fabryce słodkości w Dobrym Mieście skąd pochodzą te pierwsze i nie sfałszowane śliwki w czekoladzie. To na podwórku Domu Dziecka w Mrągowie po raz pierwszy w życiu jadłem tego słynnego cukierka. Tu w Gdyni jeszcze nie znalazłem sklepu, który prowadzi sprzedaż śliwki w czekoladzie z Dobrego Miasta a to jeszcze jakby z powodu, że radykalnie ograniczyłem razem z małżonka spożycia wszelkich cukrów, które nie zawsze są korzystne dla naszego zdrowia. Pozdrawiam.
Comments are closed.